Menu

niedziela, 13 kwietnia 2014

POCZYTAJMY, MAREK PINDRAL - CHINY OD GÓRY DO DOŁU




Chciałabym stworzyć tutaj, u siebie, cykl w którym pokażę Wam i sama dla siebie zgromadzę książki, które przeczytałam w ostatnim czasie i które okazały się książkami, do których z chęcią kiedyś będę wracała. Pewnie większość z nich sami czytaliście albo macie ochotę przeczytać, to jednak nie problem. Muszę przyznać, że masę książek czytałam kiedyś. Książki były "czymś" do czego uciekałam, pochłaniałam w mig i cieszyłam się jak dziecko kiedy znałam już całą historię opisaną na kartkach wybranej pozycji. 
Bywało tak, że po jakimś czasie robiłam sobie krótką przerwę, podczas której na książki nawet nie patrzyłam. Musiałam odpocząć od miliarda małych literek, miliarda zdań. Później wracałam, czytałam znowu kilkadziesiąt pozycji a później znów przerwa. W ostatnim czasie, przerwa bardzo się przedłużyła. Internet niestety zbyt mocno mnie pochłonął i książki poszły na dalszy plan. Teraz do nich wracam, układam na półkach, otwieram i czytam. Zaczynam je gromadzić bo marzy mi się biblioteczka, kiedy już będę miała własne cztery kąty.

Ostatnio całkiem przypadkowo wpadła w moje ręce książka Marka Pindrala "Chiny od góry do dołu". To rodzaj pamiętnika z podróży. Autor poleciał do Chin, aby uczyć tam angielskiego na uniwersytecie. Nie czytałoby się tej książki tak dobrze, gdyby nie fantastyczne wydanie, które naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Twarda oprawa, piękne fotografie, przyjemny papier, brak jakiekolwiek literówki (co ostatnio w książkach drukowanych zdarza się bardzo często). Co tu dużo pisać, jestem nią zachwycona. Znajdziemy w niej krótkie rozdziały na wiele tematów, które z Chinami są ściśle powiązane, nie ma tam niczego co by się nie wiązało z tym państwem. Nie wiem czy spotkaliście się z tym, że autor, który pisze taki pamiętnik z podróży tylko i wyłącznie zachwala dane miejsce. W tej pozycji czegoś takiego nie ma. W Chinach od góry do dołu, znajdują się wspaniałe opisy jednak również takie, które mogłyby do Chin nieco zniechęcić. Jest też wiele fragmentów, przy których można się pośmiać dłużej niż kilka minut. Doskonale opisany jest fakt, że wszyscy żyją tam pod dyktaturą i nawet młodzi nie widzą poza nią, żadnego innego punktu odniesienia.
Zawsze mnie zastanawia jak postrzegają nas inne kraje i co o nas wiedzą...
"-A co wiecie o Polskie?

- Stamtąd pochodzi Marie Curie!
- I Xiao Bang!
- ? 
- No, ten muzyk, który grał na fortepianie!
- Chopin?
- No właśnie! [...]"
W książce znajduje się wiele ciekawych wątków, na temat chińskiej kuchni, obrzędów, zwierząt, sportu. Warto do niej zajrzeć również jedynie ze względu na fotografie, które się w niej znajdują. Nie są to zwykłe zdjęcia, ze zwykłego aparatu. Wszystkie bardzo trafnie dobrane do poszczególnych rozdziałów, niektóre z nich robią naprawdę duże wrażenie. Musie zobaczyć sami, szczególnie jeżeli jeszcze nie mieliście tej książki z rękach. Gdybym tylko miała okazję, to wybrałabym się do Chin, właśnie z tą książką! 




Udostępnij:

          8 komentarzy  

Kategoria:

8 komentarzy:

  1. Dzieki za rekomendacje, sama z checia bym przeczytala po tym co piszesz :) Ja swojego czasu mialam wielka faze na ksiazki podroznicze Cejrowskiego i Pawlikowskiej, szly u mnie jedna po drugiej i dawaly fajna pozytywna energie, w szczegolnosci Pawlikowska :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na ciekawą, dzięki za ten wpis, dopiszę do listy książek do zakupu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio polubilam podróżnicze książki, może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. inspirujące :)

    ściskam,
    www.ohkejti.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę przeczytać. A chińskie "Sjaopą" wcale nie brzmi gorzej niż japońskie "Siopan" :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne

Archiwum

Copyright © PRZELITERUJE |

Design by Anders Norén |